Dylematy kreowania wizerunku

ludzie

Zaiste, niełatwo jest stworzyć jednolitą, spójną koncepcję wizerunku osoby lub firmy, którą będziemy potem upowszechniać i ugruntowywać. Do rozstrzygnięcia jest wiele dylematów, dotyczących zarówno treści przekazu, jak i form niezbędnych do tego, by był on elementem pewnej stworzonej wizji. Liczy się wszystko, włącznie z językiem wypowiedzi czy treścią i klimatem zdjęć, nie mówiąc już o detalach filmów, jeżeli i takie są kręcone.

Czy to, co jest, jest właściwe?

Niezbędne jest na przykład ustalenie, co wyróżnia daną osobę lub firmę spośród innych. Mogą to być cechy bezpośrednio związane z danym biznesem, profesją czy działalnością, ale też czyjeś prywatne zainteresowania i pasje. Nie zawsze jednak te prawdziwe cechy warto promować. Ile zaufania wzbudzi np. tani prawnik? Czy dziennikarz powinien prezentować swoje własne poglądy polityczne, przekonania światopoglądowe i oceny moralne, chcąc jednocześnie uchodzić za bezstronnego, rzetelnego informatora? Niezwykle łatwo jest zapracować sobie na „łatkę”, która przylgnie już na zawsze i będzie skutecznie psuła wizerunek. Dochodzi do tego fakt, że w różnych branżach i dziedzinach liczą się różne cechy charakteru, toteż pokazywanie tych prawdziwych może być przeszkodą na drodze do osiągnięcia zamierzonego celu poprzez kreowanie wizerunku.

To w gruncie rzeczy smutne, ale prawdziwe: coraz mniej szczerości i prawdy, coraz więcej fikcji i kreacji. Dobrze jest zatem znaleźć taki profil, w którym prawdy będzie jak najwięcej, a kreacja będzie jedynie kosmetyką. Taki wizerunek łatwiej będzie promować, będzie on bowiem bardziej naturalny i nie zajdzie ryzyko zabrnięcia w kreowaniu rzeczywistości za daleko.

Czy wady mogą być przydatne?

Ludzie nie chcą wierzyć w istnienie postaci idealnych, całkowicie bez skazy. Nie uwierzą też, że ktoś (osoba, firma, instytucja) nigdy nie popełnia błędów ani nie ponosi porażek. I słusznie, bo potknięcia zdarzają się wszystkim. Wady i drobne upadki na drodze można wykorzystać, pokazując, że się przydarzyły, że zostały przyjęte ze spokojem albo z humorem, po czym z danej sytuacji zostały wyciągnięte wnioski, dzięki którym sytuacja już się nie powtórzy. Oczywiście istnieje pewna granica, ponieważ niektóre potknięcia mogłyby poważnie obniżyć czyjąś wiarygodność.

Jak to wszystko przekazywać?

Raz podjęta decyzja zaważy na skuteczności całego przekazu. Także ta co do formy, np. języka. Pisać bardziej oficjalnie, czy raczej luźno? Objaśniać trudniejsze pojęcia, czy wymagać ich znajomości od czytelnika? A może w ogóle ich unikać? A akronimy, tak popularne w internecie – stosować, czy pozostawić je młodzieży na Facebooku?

Na te i wiele innych pytań warto poszukać odpowiedzi wspólnie z fachowcami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *