Każdy zna to uczucie, kiedy nagle siada nam samopoczucie z powodu zmiany pory roku lub ogólnego przemęczenia organizmu. Zwykle mówimy wtedy o chandrze. Ale jeśli kiepskie samopoczucie utrzymuje się przed dłuższy czas, warto zastanowić się, czy nie brakuje nam jakiegoś mikroelementu lub też czy z naszymi hormonami jest wszystko w porządku. Bywa, że jest ono również oznaką powoli zakradającej się do naszej duszy depresji. Jeśli nie wiesz, jak prawidłowo rozeznać się w objawach, wybierz się do lekarza internisty, który rozwieje twoje wszystkie wątpliwości. Jeśli jednak dopada cię zupełnie zwyczajna chandra, nie mająca nic wspólnego z przypadkami chorobowymi, warto przyjrzeć jej się dokładniej. Zobacz, jak wygląda twój dzień oraz cała doba. Ile czasu przeznaczasz na sen a ile na pracę.
Czy nie obciążasz się nadmiernie nowymi obowiązkami, żeby szybciej osiągnąć awans lub też zaimponować innym, jak dobrze potrafisz połączyć pracę z życiem rodzinnym. Nic nie jest za darmo, nadmiernie wyeksploatowany organizm prędzej czy później upomni się o odpoczynek. Jeśli twoim życiem kieruje plan dnia, staraj się go zmienić. Otwarcie się na spontaniczność zmienia perspektywę oraz często poprawia samopoczucie. Ugotuj dla siebie coś, co najbardziej lubisz. Do zwykłej kolacji otwórz dobre wino. Wyjmij ładną zastawę, którą z reguły używamy kilka razy do roku. Dlaczego rzeczy traktujemy lepiej niż siebie samego?
Kup sobie bukiet kwiatów, spraw niespodziankę. Nie nagradzaj się zbyt często słodyczami, ponieważ one tylko chwilowo zapewnią ci poprawę samopoczucie. Przy dłuższym stosowaniu wpędza jednak w chandrę, będąca efektem zyskania dodatkowych kilogramów. Nie zapomnij również o wysiłku fizycznym. Dla typowego miłośnika kanapy to nie do pomyślenia, że ruch jest w stanie poprawić samopoczucie. A jednak i to na znacznie dłuższy czas niż słodycze. Staraj się również nie unikać promieni słonecznych. Łap te nieliczne, które są dostępne. Witamina D, która z nich płynie, skutecznie poprawia samopoczucie.